niedziela, 2 grudnia 2012

XIII Niechciane Spotkanie

Chcę bardzo podziękować Rogaczowi za zmianę wystroju tego bloga. Teraz jest o wiele ładniejszy i tak bardzo nie razi w oczy. Dziękuję, Rogaczysko! <33 Btw. 13 notka. Mówią, że pechowa. Nam przyniesie szczęście, jak każda inna zresztą, ponieważ mamy świetnych czytelników! :** ~Łapa

Mil była dość zła. Remus zdenerwował ją swoimi pytaniami. Jednak na oceanie złości i frustracji pływał okręt strachu. Strachu, że Remus w końcu dopnie swego i wszyscy dowiedzą się kim na prawdę była. Ale była w końcu Nadows'ówną. Głowa do góry, pierś do przodu! Szubko ubrała czarną szatę Hogwartu i czekała aż wjadą na stację Hogsmeade.
Dość szybko dojechali pod Hogwart. Nareszcie czuła się w domu. Z dala o intryg i kłamstw ojca. Przed drzwiami do Wielkiej Sali profesor McGonagall. Praktycznie wszystkich przepuszczała. Jednak Mil i 2 inne dziewczyny zatrzymała.
- Wy jesteście na wymianie, będziecie przedstawione przez dyrektora. Teraz sprawdzę czy wszystkie są.
- Liliane Eluard.
- Courant!* - odezwała się zainteresowana.
- Alexandra Lautier.
- Tutaj - dziewczyna przyjaźnie uśmiechnęła się do Mil.
- Mil Nadows.
- Jestem.
- Jak zostaniecie wywołane wejdziecie po prostu do Wielkiej Sali - poinformowała je czarownica.
Kobieta poszła gdzieś. Mil od razu podeszła do błękitnookiej Alexandry.
- Alexis, jak ja cię dawno nie widziałam! Nie wiedziałam, że jedziesz na wymianę. I to jeszcze tutaj! - zawołała Mil.
- Widzisz? Ja też nie sądziłam. W końcu przydały się na coś twoje lekcje angielskiego - zaśmiała się dziewczyna.
- Quel spectacle pathétique.** Nie sądziłam, że cię jeszcze spotkam, kochaniutka - Liliane też mówiła dość dobrze po angielsku.
- Morda w kubeł, Eluard - warknęła Mil.
- A powiedz mi. Co u twojego tatusia? Il est si mignon!***
- Japa, szablastozębny koniu!
- Oh, oh, oh! Quelle langue! Marc vous a appris à dire ça?****
- Odwal się od mojego brata, chienne!*****
Liliane aż poczerwieniała ze wstydu i złości. Powszechnie wiadomo było, że jest ona dziewczyną, która co noc w swoim łóżku gości innego mężczyznę. Mil uśmiechnęła się z satysfakcją.
- A teraz zapraszam 3 dziewczyny z wymiany! Przyjechały z Francji - zawołał Dumbledore - A oto one! Liliane Eluard.
Dziewczyna, nadal czerwona, weszła do Wielkiej Sali. W środku zabrzmiały śmiechy. Zapewne z powodu dojrzałej czerwieni kwitnącej na policzkach Liliane. Po chwili Tiara Przydziału zawołała:
- Hufflepuff!
Alexis i Mil zaczęły się śmiać. Tak, Liliane tam pasowała.
- Nie rozmazałam się? Wszystko w porządku? Zaraz cię wywołają - powiedziała Mil.
- Spokojnie. Wszystko jest świetnie. Wyglądasz perfekcyjnie - uśmiechnęła się błękitnooka.
- Teraz zapraszam kolejną dziewczynę! Alexandra Lautier!
Kiedy tylko Alexis weszła do środka, po sali przebiegło wielkie "WOW". mil uśmiechnęła się. Alexis była bardzo ładna i zgrabna. Miała długie nogi, długie włosy i duże, niebieskie oczy.
- Gryffindor - krzyknęła po chwili Tiara.
- Teraz zapraszam ostatnią dziewczynę. Mil Nadows!
Dziewczyna weszła do sali pewnym siebie krokiem. Za progiem odrzuciła do tyłu długie, granatowo-czarne włosy. Sala zamarła. Po chwili po męskiej części sali przetoczyło się wielkie "oh". Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i puściła oczko do Huncwotów. Usiadła na stołku, założyła Tiarę.
- Wielki umysł. Dużo mądrości, odwagi i przebiegłości. Pasowałabyś do wszystkich domów... Jednak... GRYFFINDOR!
Ostatnie słowo Tiara wykrzyczała na głos. Stół Gryfonów, a w szczególności Huncwoci, Lily i Alexis, wyglądał jakby zaraz miał paść z radości. Bo to dzisiaj do ich przydzielono najwięcej osób. Mil usiadła między Remusem a Syriuszem. Wieczór zapowiadał się wspaniale.


Użyłam tutaj kilku zwrotów z francuskiego, dlatego Ci, którzy nie mają zielonego pojęcia o tym języku, tutaj mają wyjaśnienia.:
*Courant! - obecna!
**Quel spectacle pathétique. - Jakie żałosne widowisko.
***Il est si mignon! - On jest taki słodki! (tutaj chodzi o częste zdrady ojca Mil. Kilka linijek później już wiemy, czemu Mil tak bardzo nienawidzi Liliane. Można się dziwić dlaczego ojciec Mil zdradzał żonę z 15-letnią dziewczyną. Za kilka notek okaże się, że Liliane kilka razy powtarzała jedną klasę i w rzeczywistości ma 17 lat. To też wyjaśnia dlaczego dyrekcja francuskiej szkoły "wybrała" ją jako jedną z 3 dziewcząt jadących na wymianę do Anglii).
****Oh, oh, oh! Quelle langue! Marc vous a appris à dire ça? - Oj, oj, oj! Jaki język! Marc nauczył cię tak mówić?
*****chienne! - suka (w kontekście Mil używała go bardziej jako "ty suko" lub po prostu "suko", "dzi*ko").

4 komentarze:

  1. Świetna notka.. Najbardziej zdumiewający był wątek o ojcu Mil. Czekam na kolejną notkę.

    P.S. Rogaczu śliczny szablon :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Huehuehue, dzięki wielkie, robię wszystko żeby się wam tu podobało ^^ Ja właśnie dokańczam i zaraz będzie kolejna. Teraz staramy się pisać coraz to szybciej żeby dojść w jak najkrótszym czasie do świąt i walentynek!
    ~rogaczysko

    OdpowiedzUsuń