czwartek, 13 grudnia 2012

XVII Idealny chłopak, a idealna dziewczyna cz. 2

No już kolejna notka. 2. już dzisiaj. ;) Mam nadzieję, że się będzie podobać. Komentujcie, bo tylko 2 osoby komentują! http://lunatykow-nie-wolno-budzic.blogspot.com/ <-- Czytajcie, świetny blog! ;) ~Łapa

(Tymczasem w dormitorium Huncwotów)
- Wiesz, Łapo, to było nie fair wobec Mil. Czekała na ciebie cały czas - powiedział smutno Remus.
- Wiem. Po prostu zapomniałem...
- Wierzę ci, ale ona tak łatwo ci nie wybaczy. Szczególnie, że całe wakacje na jej widok robiłeś maślane oczy, a teraz zalecasz się do Liliany. To nie jest dobre, Syriusz. Ona to widzi, zapamiętuje. A wiesz, że ostatnio zrobiła się... bardzo zamknięta w sobie. Ciężko ostatnio się z nią dogadać. Reaguje nerwowo. Jakby czegoś się bała.
- Nie rób mi wykładu, Lunatyku! - Łapa wyglądał na zmieszanego.
- Ja chcę cię po prostu uświadomić z kim masz do czynienia. Ona jest specyficzna i wiesz to. Nawet Peter wyczuł od niej jakąś aurę! Chociaż sam wiesz, że Peter jest prawie charłakiem! Wiesz co to oznacza. Minęło kilka dni, a na wszystkich przedmiotach używa niewerbalnych, chociaż wiesz, że to jest wymagane od 6 klasy! Ogarnij się i idź ją przeproś! - mimo że na początku mówił spokojnie, teraz prawie krzyczał. Ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę! - powiedzieli jednocześnie.
Do pokoju wsunęła się Mil.
- Nie przeszkadzam? - spytała z dziwną miną.
- Nie, jasne, wejdź. O co chodzi? - spytał Remus.
- Mogę z wami posiedzieć? Dziewczyny cały czas mnie męczą o głupi list, a w Pokoju Wspólnym jest za głośno - skrzywiła się.
- Za głośno na delikatne uszka? - mruknął pod nosem Syriusz, myśląc że nikt nie usłyszał.
- A żebyś wiedział - stwierdziła Mil.
Remus wzruszył ramionami i wskazał swoje łóżko bez słowa.
- Remus, czy ty mi składasz ofertę "miło" spędzonej nocy? - brwi Mil podjechały do góry.
- Uhm... nie. Siadaj - uśmiechnął się nieśmiało.
- Dziękuję.
Minęło parę godzin. Niewiele rozmawiali. Remus i Syriusz grali w szachy, a Mil czytała jakiś strasznie długi list. Dziewczyna cały czas miała obojętny wyraz twarzy. Tylko od czasu do czasu na jej czole pojawiała się mała zmarszczka świadcząca o zamyśleniu.
- Co tam tak czytasz? - spytał po kolejnej chwili Remus.
- List.
- To widzę.
- To po co pytasz skoro widzisz?
- Nieważne.
Syriusz podał mu małą karteczkę. "Cokolwiek powiesz i tak ci odpowie najkrócej jak będzie mogła. Nie zaczynaj". Remus tylko skinął głową. Do pokoju wpadł James.
- Hej, chłopaki, nie widzieliście Nadow? Mam do niej sprawę - krzyknął od progu.
- Potter, po nazwisku to po pysku - odezwała się zainteresowana.
- O! Tu jesteś. Sama mi mówisz po nazwisku, ale nieważne. Mam sprawę.
- To już słyszałam. Mów. Masz dokładnie... - spojrzała na zegarek - 75 sekund. Tyle mogę ci poświęcić.
- Cóż za hojność! - zawołał.
- Wiem, ja ogólnie hojna jestem. A czas leci.
- Dobra, nieważne. Pogadasz z Lily na mój temat? Obraziła się chyba na mnie.
- Sama bym się obraziła, gdybym zobaczyła mojego niedoszłego chłopaka z Lilianą. To suka i tyle. Nieważne co zrobisz i tak będzie źle. Idź i przeproś Lily.
Chłopaki mieli wyjątkowo głupie miny. Westchnęła.
- Powiedziałam, że musisz iść przeprosić Lily, bo jest zła za to, że widziała cię z tą... - nie dokończyła.
- Kiedy ona nie chce wyjść z dormitorium!
- Nie mój interes.
- Proszę cię. Zrób to dla mnie - złożył ręce jak do modlitwy.
Mil zwinęła pieczołowicie list i wsadziła do kieszeni. Kiedy podniosła głowę na jej twarzy była czysta wściekłość. Remus w duchu podziwiał ją za to - umiała idealnie panować nad swoimi uczuciami. W pewnym sensie była bardzo ślizgońska. Pokazywała tylko to, co chciała, żeby zostało zobaczone.
- Po co mam to robić, co? Wytłumacz mi, bo nie rozumiem. Tyle rzeczy dla ciebie zrobiłam, a ty co? Prawie mnie pobiłeś w sklepie z miotłami! Potem rzuciłeś na mnie jakiś przeklęty czar. Tylko to, że mam refleks i w porę skłoniłam głowę, uratowało mnie od jakiegoś twojego żartu. Przez całe wakacje nabijałeś się z Severusa. Wyzywałeś go i przy każdej okazji,  kiedy tylko mnie brakło, rzucałeś w niego klątwami. Czy to normalne? - mówiła spokojnie, mimo wściekłości na twarzy. Chłopakowi coraz bardziej rzedła mina - Nie mam zamiaru nic robić w twojej sprawie. Dobranoc. Dziękuję za użyczenie pokoju na te kilka godzin.
Nie czekając na odpowiedź wyszła, trzaskając drzwiami.

CDN. III cz. już niedługo.

3 komentarze:

  1. Jak ja nie lubię, kiedy ktoś dzięki rozdziały... No, ale wybaczam xD
    Nadows się wkurzyła ^,^
    A Lily współczuję, chociaż nie powinna się aż tak wściekać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww.. :* Genialne.. Cudowne.. Nie mam słów. Potter i Black powinni trzymać się z dala od Liliany :/ Inaczej oberwą xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne, świetne, boskie, extra.

    OdpowiedzUsuń