wtorek, 18 grudnia 2012

XXIII Eliksir Wiggenowy

Kocham zaskakiwać, Łapko :* Ale przynajmniej mamy jedną parę za sobą. Oczywiście Lily i James będą razem, o tym każdy z was wie, ale nie może być tak łatwo ;)  Dzisiaj sobie patrze i mamy '6 obserwatora' ^^ Ale ostatnio rozkminiłam ten błąd. Nie można mówić sześć obserwatora, tylko sześć obserwatorów, tak? Ale za to można mówić 'szóstego obserwatora' : 3 Rogacz, geniuszu, niech wszyscy wiedzą jaki jesteś mądry i wgl. chwała ci za to XD Eh, dobra, koniec.
~ROGACZYSKO



Uczniowie zbierali się szybko do sal lekcyjnych. Klasa huncwotów miała właśnie historię magii co oznaczało dodatkowa godzina drzemki. Tak by się wydawało, gdyby ta lekcja nie miałaby się odbywać z Ślizgonami. Krukoni wyprosili u profesora od eliksirów dodatkową lekcję, więc była mała zmiana planu.
Profesor Binnis siedział z opuszczoną głową w na starym, trzeszczącym fotelu. Uczył historii magii już całe tysiąclecia, oczywiście jako duch. Jego wizerunek dla normalnych ludzi mógłby być nieco przerażający, ale według czarodziejów był tylko nudny.
Pod nosem ciągle snuł definicję magii, którą przerabia się w klasie I.
 -Nie da się jednoznacznie, dokładnie określić, czym jest magia. Pomiędzy definicjami występują często znaczne nawet różnice. Według jednych...-Nauczyciel przymknął oczy i zachrapał cicho po czym nagle rozszerzyły mu się   źrenice. Rozejrzał się po klasie, nagle zauważając, że dotarła do niego już inna klasa.
-Otwieramy podręczniki, na stronie 400... A nie...przepraszam.-Profesor przewertował wielką księgę i podrapał się po podbródku.-Tak. Na stronie 52. 
Uczniowie leniwie otworzyli najpierw okładkę a potem zaczęli szukać stron. Zazwyczaj numerki były zblaknięte i młodzi czarodzieje musieli się sami domyślać.
James westchnął, dosyć donośnie. Powieki już mu się przymykały chociaż to był dopiero początek lekcji.
Podniósł rękę, puszczając oczko do osób, które się nim nagle zainteresowały. 
-Wyjdziemy na zewnątrz? Proszę, proszę, pana profesora!-Wysilił się na błagalny ton głosu.
-Strona 52, panie Potter.-Binnis zmierzył go wzrokiem i parsknął jakieś przekleństwo pod nosem.
A więc całą lekcję spędzili na poszukiwaniu strony 52,'słuchaniu' historii profesora i zasypianiu. 
Kiedy zadzwonił dzwonek prawie nikt nie zerwał się do wyjścia. Wszyscy zaczęli przecierać oczy i wolno się pakować.
-Mam inne klasy, dzieciaki.-Burknął profesor. Pierwsza wstała Mil, jak zwykle. Podeszła tanecznym krokiem do Remusa, zwracając na siebie uwagę wszystkich znudzonych.
-Wstawaj, leniu.-Wyciągnęła do niego rękę by mógł się na niej podciągnąć. Chłopak skorzystał z pomocy. Cmoknął Mil w policzek.-Chyba nie powiesz, że nawet ciebie to nie znudziło?
Mil z obawą spojrzała na stertę notatek Remusa. Przez chwile zwątpiła, że jako chłopaka wybrała sobie mega kujona.
-Znudziło, ale słuchałem. W tym roku SUM'y więc wolę nie ryzykować.-Remus wziął ją za rękę i wyszedł za  drzwi.
-Gadałeś z nim, Łapo?-James złapał Syriusza na za długim spoglądaniu na tą parę. Zrobiło mu się trochę przykro z jego powodu ale sam był sobie winien.
-Z nim? EE... nie.-Syriusz wstał z miejsca i poprawił szatę.-O czym niby? Mam go błagać, żeby zerwał z Mil? To głupie.
-Ale nie możesz mu tego mieć za złe.-James spojrzał na przyjaciela wymownie.-Mniejsza, nie jestem dobry w udzielaniu rad.
-Zauważyłem.-Syriusz uśmiechnął się półgębkiem.-Co teraz?
-Em...Chyba eliksiry.-James zarzucił torbę na ramię i ruszył w stronę podziemi. 
-Nie uważasz, że to nie fair? Nawet Peter sobie kogoś znalazł.-Syriusz jak posłuszny piesek ruszył za nim.
-Ta, ale taką samą niedołęgę jak on sam.-Mruknął w odpowiedzi James.-Co? Eliksiry też z Ślizgonami?!
-Przeżyjesz, przecież Sev coraz rzadziej przychodzi do Lily, zauważyłeś?
-Ale na eliksirach zawsze do niej łazi. Jest jeszcze lepszy od niej co do tego przedmiotu i chce się popisać.-James nabrał powietrza do płuc. -Tylko dzięki niemu jest taka dobra z eliksirów, przynajmniej wszyscy tak przypuszczają. Podobno Snape znajduje błędy w podręczniku i je poprawia. Według mnie to zwykłe plotki. 
-W każdym, bądź razie dasz radę i tak masz u niej większe powodzenie. Przynajmniej myjesz włosy.-Zarechotał Syriusz. James poklepał go po plecach. 
Chłopacy wśligneli się do klasy. Przebywało już tam sporo uczniów, bo mieli lekcje z Slughornem. Był to bardzo sympatyczny nauczyciel, dzięki niemu w podziemiach nie panowała grobowa atmosfera. 
Lily uśmiechnęła się na widok Jamesa. On odwzajemnił uśmiech. Już chciał siąść koło niej i zagadać ale pojawił się Smarkerus. Powiedział jej coś na ucho a ona zmarszczyła brwi.
-Lily, skarbie, zapewne już dowiedziałaś się co będziemy dzisiaj robić?-Profesor zaczął układać fiolki na biurku.
-Tak, oczywiście. Eliksir Wiggenowy i Eliksir Zmieniający Kolor Włosów.-Lily uśmiechnęła się życzliwie do profesora. Slughorn klasnął w ręce. 
-Jesteś taka mądra, kochanie.-Pochwalił ją.-A więc do roboty!
Profesor cierpliwie ale szybko wytłumaczył co i jak. Uczniowie cicho zajęli się swoją pracą.
-Podchodzi do niej.-Syknął James do ucha Syriusza, który coś wlewał do kociołka.-Co to jest?
James spojrzał z obawą na słoik, którego używał Syriusz. On wzruszył obojętnie ramionami i zaczął to mieszać wielką chochlą.
James podreptał do Remusa.
-Chyba będziemy bardziej potrzebować twojej pomocy. Mil jest dosyć inteligentna.-Mruknął do przyjaciela.  Remus podniósł na niego swoje szare, dobrotliwe oczy.
-Wybaczysz mi to, prawda?-Ścisnął szybko rękę Mil i powędrował do przyjaciół. Gdy zobaczył co robi   Syriusz, chwycił się za głowę.
-Wylej to, szybko. Albo zrobię to za ciebie. I nic nie ruszaj.-Remus porwał kociołek Syriusza i wylał jego zawartość do kubła z odpadami.-Rób tak jak powiem, okej? Nie dawaj niczego dwa razy więcej.
-Łapa bawił się chyba w Smarkerusa, on też zawsze robi to co chce i później udaje, że mu wychodzi coś nowego.-Parsknął James, nieco za głośno. Snape odwrócił się na pięcie i zacisnął zęby.
-Co teraz?- Lily położyła mu rękę na ramieniu. 
-Słyszałaś go? Nie mogę dłużej na to pozwalać, Lily. Ciągle mnie ośmiesza.-Powiedział jej. Zaczęło go to już na prawdę irytować. Dzięki niemu stał się pośmiewiskiem.
-Pogadam z nim.-Zasugerowała dziewczyna.
-Nie. Na prawdę nie trzeba.-Mruknął.
-Więc jak mam pomóc? Jak chcesz to załatwić?-Zapytała. Wiedziała, że chłopacy myślą, że bijatyką można wszystko załatwić. Ale tak właściwie to nic się przez to nie załatwiało tylko pogrążało się w wrogości.
-Nie wtrącaj się po prostu, dobra? To tyle.-Nabrał niemalże surowy ton głosu. Lily spojrzała na niego z obawą. 
-Sama dokończę, dzięki.-Lily wzięła swoje przedmioty z ławki koło niego i przeniosła się do Mil.
-O co chodzi?-Mil uniosła jedną brew. Szczerze współczuła Lily. Była rozdarta między dwoma debilami.
-Nie ważne. Po prostu Severus niesłychanie się zmienił. Kiedyś nie obchodził go James a teraz...-Zawiesił się jej głos.
-A teraz obchodzi ciebie, prawda?-Mil wyszczerzyła do niej zęby.-Idź do niego, poprawi ci humor.
Lily skinęła głową. Podniosła swój kociołek i przeniosła go po raz trzeci i miała nadzieję, że ostatni.
-Coś ci nie idzie praca, co James?-Mrugnęła do niego. 
-To znaczy trochę pomaga mi Remus, więc...-James zrobił jej miejsce koło siebie. 
-To znaczy, że mam sobie iść?-Lily uśmiechnęła się do niego figlarnie.
Remus dał Jamesowi  prawie, że nie widocznego kuksańca ale dla niego zrozumiałego.
-NIE! Zostań, proszę! Właściwie to Remus jest kiepskim nauczycielem, wiesz?-Poprawił się szybko. Lily parsknęła śmiechem. Mil miała rację.
-Jest całkiem niezłym nauczycielem bo wystarczy tylko załatwić sprawę z korą drzewa Wiggen.
-No to na co czekamy?-James podał Lily do ręki korę i uśmiechnął się seksowniej.







12 komentarzy:

  1. Wow, to wy nie wiedziałyście że nie mówi się 6 obserwatora tylko obserwatorów? Wow, myślałam że wy tak tylko dla żartów...Btw. notka ciekawa nie powiem, tylko właśnie ten kolor tekstu.. Źle się czyta troszkę, ale mam nadzieję, że już więcej nie bd tego błędu.. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. czcionka baardzo zła. fabuła ok, chociaż momentami niejasna. tekst potrzebuje betowania i to gruntownego ;)
    całość jednak zdecydowanie na plus :) Ruda.:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czcionka na minus ! Zmień kolor ;///

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest przez bloggera, jasne? Nie nasza wina, próbowałyśmy coś z Rogaczem zrobić... ;/ ~Łapa PS. Jak już masz coś pisać, to nie pisz spacji i znaku interpunkcyjnego. No i miliarda ////////////, bo to przeszkadza. Wystarczy jeden i każdy wie o co chodzi.

      Usuń
  4. Luśka, dajmy na to, że dla żartów XD A wgl. dziękuje, że zawsze dajesz same pozytywne kom. to tak podnosi na duchu <3 A co do reszty : byłoby wszystko okej gdyby blogger nie szwankował. Na początku na tło czcionki,w dwóch zdaniach,nabrało białego koloru a by go naprawić, Łapka spróbowała wszystko co w jej mocy i zmieniła na taki. Jeszcze coś spróbujemy zrobić. A co do bety : macie racje, czasami z pośpiechu po prostu nie proszę o pomoc :c
    Dzięki za uwagi ;)
    ~rogacz

    OdpowiedzUsuń
  5. Zafajniste szczególnie pomysł :) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  6. Rogaczu, zaproponowałam ostatnio Łapie, że będę Was betować. Jeśli chcecie, przypomnij jej, żeby do mnie napisała :) Ruda.

    OdpowiedzUsuń
  7. No, można się trochę pośmiać xD
    Czekam na dalszy rozwój akcji :3

    OdpowiedzUsuń
  8. fajneee ;D
    zapraszam do sb http://potter-evans-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Brak mi słów jak świetnie piszecie, idę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń