Za ostatnie dwa wspaniałe posty (na prawdę to mówię!) wzięła się Łapa. Planowałam od baaardzo długiego czasu coś napisać ale moje lenistwo wzięło górę! Myślę, że mi to wybaczycie i spodoba się wam mój rozdział.
Wciąż czekamy na bety, bo ja nie jestem zbytnio genialna w ortografii :D ~Still loving you - Rogacz
Przez ostatnie dni chłopacy nie spotykali Mil ani Seva. I dobrze! Przynajmniej tak uważał Potter.
Wieczorami opracowywał plan, który pomógłby zwrócić mu reputacje. To on był tym dającym w kość! Mil sprawiała mu same kłopoty a Smarkerus miał z tego ubaw. Ostatnio widział Severusa, ale nie był sam. Przy jego boku spacerowała Lily.
Jedyna rzecz, która go na maksa irytuje. Co Evansównej tak podoba się w tej pokrace?! Dlaczego nie przykleja się tak do niego? Pottera trudno nazwać romantykiem, który lubi miłość. W głowie odpowiada sobie argumentami, że po prostu Lily jest ładna i to wszystko.
Taa, tylko ładna.
Wczesnym rankiem wybrnął na zewnątrz. Pogoda była idealna. Słońce przytrzymywało ciepłą temperaturę, wiatr lekko ją poprawiał swoim zimnym podmuchiwaniem i do tego wszystkiego rześkość rosy. Odruchowo skierował się w stronę nieopodal ułożonego jeziorka, przy którym zazwyczaj spotykał się z przyjaciółmi.
Z daleka zauważył brnącego przez wodę, z podwiniętymi nogawkami, Syriusza. Zmusił jeszcze senne ciało do biegu. Pomachał Łapie by do niego podszedł - woda na pewno była zbyt zimna po świeżej pobudce.
-Masz coś dla mnie?- Syriusz łakomie spojrzał na jabłko Jamesa.
-Chyba byś chciał. Sam sobie zrywaj jabłka, nie będę wszystkiego za ciebie robił.- Prychnął ale przy tym uśmiechnął się szeroko do Łapy i podał mu jabłko by zrobił 'małego gryza'.
-Wszystko to robi za nas Remus.- Zaśmiał się pogodnie, w przyjazny dla uszu sposób, Syriusz.- Chyba od czasu do czasu musimy sobie darować odpisywanie od niego.
Łapa buchnął śmiechem gdy zobaczył przerażoną minę Jamesa.
-Gdybym nie odpisywał nie przeszedłbym do kolejnej klasy!-Potter odwzajemnił uśmiech.- Remus się zbliża.
Faktycznie, Lupin na swoich przydługich nogach podszedł do nich szybkim krokiem i ścisnął ich dłonie.
-To wasz rekord, nie zrobiliście sobie krzywdy!-Zdumiał się Lunatyk po czym ukradł Syriuszowi jabłko.
-Nie miałeś czasami przyjść z Glizdą?-Zapytał James.
-Ty dzisiaj miałeś o to zadbać.-Westchnął Lupin.-Chyba będziemy musieli przeżyć bez niego.
-Raczej on bez nas.-Poprawił go szybko Syriusz.-Jakieś plany na dzisiaj?
James wspiął się na palce bo zobaczył w oddali jakiś cień przechodnia. 2 przechodni. Od pewnego czasu był przewrażliwiony na dwójkę ludzi.
-Co znowu?-Syriusz przewrócił oczyma gdy Potter ponownie nabrał pozy surykatki.
-Ktoś się zbliża.-Powiedział szybkim, panicznym głosem.
-OHOHO! Czyżby pan Potter stchórzył od ostatniego czasu?-Zdziwił się Remus z rozbawieniem.
-JA? Stchórzył?-James rzucił mu zdziwione spojrzenie znad brwi.-O MÓJ BOŻE TO MIL.
-Myślisz, że znów będzie ci odgryzała ucho? Bo jeśli tak to możemy popatrzeć.-Roześmiał się Syriusz i dał kuksańca w bok Jamesa.-Daj spokój, stary.
-Potterku, idzie też twoja panna młoda... i pan Snape.-Ostrzegł go Remus.- Chcesz uciekać?
James szybko pokręcił głową. Nie dokończył swojego planu a oni zjawili się zbyt szybko. Jeśli zacząłby się oddalać byłaby to oznaka słabości, a on nie mógł za nic jej okazać.
Stał na baczność przy boku śmiejącego się Syriusza. Może i Black był jego najlepszym przyjacielem, ale nie przeczył, że w takich momentach najbardziej irytujący.
-Hej, Potter. Co jest nie tak?- Severus nabrał pewności siebie przy boku Mil. Zmierzył go wzrokiem co przypomniało Jamesowi, że to on ma być silny.
-A co z tobą? Widzę, że jedyne towarzystwo jakie sobie znajdujesz to dziewczyny.- Odwarknął Rogacz.
Lily się zarumieniła co sprawiło, że James pobladł. Pierwszy raz na jego słowa tak zareagowała!
-Potter, przecież ty też lubisz się pojawiać w naszym towarzystwie. Szkoda tylko, że nie umiesz rozmawiać z płcią żeńską.-Mil uśmiechnęła się do niego złośliwie.
-Za to, w przeciwności od Severusa, umiem dogadywać się z chłopakami.-James poklepał po plecach Remusa.
-Daruj sobie, James.- Westchnęła głęboko Lily. Na chwilę Potter spotkał jej spojrzenie, ale zaraz mu ono uciekło.- Czy możemy ich zignorować i iść dalej?
-Myślę, że gdyby Mil znów zrobiła Mu krzywdę byłoby fajnie.-Powiedział Severus. Trafił w czuły punkt James'a. Nie dość, że wspomniał o tym przy Lily to jeszcze naraził się na zgodę od TEJ dziewczyny. 'Już nigdy nie wspomnę ani nie pomyślę o imieniu Mil - to sprowadza tylko problemy' pomyślał nerwowo i wbił w Seva pełne nienawiści spojrzenie.
-Mil, o co chodzi?- Lily poczuła się zdezorientowanie. Czemu znowu o niczym nie wie? To musiało się stać, kiedy jej mugolska mama zmusiła ją żeby poszła razem z nią na 'pełne przygód' zakupy. Tak na prawdę miało to ją zbliżyć do jej siostry, ale to chyba nigdy nie nadejdzie.
-Ostatnio zaszło małe nieporozumienie między mną a Jamesem.-Uśmiechnęła się znów w bardzo podobny do niej sposób. Uśmiech docierał tylko do ust ale w oczach krył się sarkazm i kpiące rozbawienie.
-Małe?!-Oburzył się Potter. Później nie myślał nad swoimi czynami. Podszedł do niej gwałtownym krokiem. Kipiał złością, której nie dało się zignorować.
-Daj spokój, Rogacz.-Próbował go uspokoić Remus.-Ona nic złego nie powiedziała.
-Nadal mam ślad.-Szepnął James do Mil. Szept brzmiał jeszcze bardziej niebezpiecznie niż jego krzyk.-Nadal mnie boli.
-James, to były żarty, idioto.-Syriusz podszedł do niego i chwycił go za ramię.-Mil to miła osóbka, na serio.
-Mogę być nie miła jeśli nadal będziesz się zachowywał jak skończony palant.-Powiedziała opanowanym głosem Mil.-Gorsza niż ostatnio, 'chłopczyku'.
James nie pewnie przełknął ślinę. Nie wiedział czy chce się mieszać przy niej w tarapaty. Już otwarł usta by coś odpowiedzieć ale wyprzedziła go Lily. -Widzę, że dużo się pomiędzy wami zmieniło. James, jak często zmieniasz poglądy na temat dziewczyn ? Za rok znów znajdziesz inną?-Ona i jej wizerunek w ogóle nie pasował do tej akcji. Patrzyła na to wszystko swoim spokojnym i mądrym spojrzeniem i tak samo mówiła. W jej głosie była nutka groźby ale przy tym brzmiał dźwięcznie, jak zawsze.
-Nie mam z Mil nic wspólnego. Tylko z tobą.-James od razu poczerwieniał na twarzy. Często, zbyt często, prawił jej bezmyślne komplementy ale nie w takim towarzystwie. Z twarzy Mil zniknęła złość i pojawiła się raczej niepokój.
Severus popatrzył na Lily z obawą, że się uśmiechnie ale ona przewróciła tylko oczyma i ponownie odrzekła:
-Błagam cię, James, daruj sobie.
Na to Syriusz wybuchnął śmiechem (co nie było jakieś zadziwiające).
-Ona jest taka urocza! Normalnie wszyscy mówią 'Daj se siana, debilu' a ona cię przy tym prosi!-Łapa oparła się na ramieniu Remusa i kontynuowała śmiech.
James tego się spodziewał. Wszyscy myślą, że się do tego przyzwyczaił ale przez te parę lat zna Lily i tylko ona mu rani serce kiedy mówi coś takiego. Jednak na zewnątrz nadal wyglądał tak jak zawsze. Nienaruszony, nic nie czujący James Potter.
Znów w gardle poczuł smak przegranej.
-Faktycznie, bądźmy mądrzejsi i sobie darujmy.-Rzucił ostatnie złowrogie spojrzenia Mil i Severusowi. Na Lily nie odważył się spojrzeć. Tak na prawdę, to ona sprawiała, że się poddawał. Rzucił po dolarze kolegą.
-Chodźmy coś kupić.-Oświadczył i ruszył przed siebie, udając swoją postawą, że wygrał.
Hahahaha, nie mogę, zadziwiacie mnie w tym pozytywnym sensie.
OdpowiedzUsuńhaha ON boi się dziewczyn? ja nie mogę! to niemożliwe!
OdpowiedzUsuń