sobota, 15 września 2012

VII Jezioro Przegranego

Za ostatnie dwa wspaniałe posty (na prawdę to mówię!) wzięła się Łapa. Planowałam od baaardzo długiego czasu coś napisać ale moje lenistwo wzięło górę! Myślę, że mi to wybaczycie i spodoba się wam mój rozdział.
Wciąż czekamy na bety, bo ja nie jestem zbytnio genialna w ortografii :D ~Still loving you - Rogacz



Przez ostatnie dni chłopacy nie spotykali Mil ani Seva. I dobrze! Przynajmniej tak uważał Potter.
Wieczorami opracowywał plan, który pomógłby  zwrócić mu reputacje. To on był tym dającym w kość! Mil sprawiała mu same kłopoty a Smarkerus miał z tego ubaw. Ostatnio widział Severusa, ale nie był sam. Przy jego boku spacerowała Lily.
Jedyna rzecz, która go na maksa irytuje. Co Evansównej tak podoba się w tej pokrace?! Dlaczego nie przykleja się tak do niego? Pottera trudno nazwać romantykiem, który lubi miłość. W głowie odpowiada sobie argumentami, że po prostu Lily jest ładna i to wszystko.
Taa, tylko ładna.

Wczesnym rankiem wybrnął na zewnątrz. Pogoda była idealna. Słońce przytrzymywało ciepłą temperaturę, wiatr lekko ją poprawiał swoim zimnym podmuchiwaniem i do tego wszystkiego rześkość rosy. Odruchowo skierował się w stronę nieopodal ułożonego jeziorka, przy którym zazwyczaj spotykał się z przyjaciółmi.
Z daleka zauważył brnącego przez wodę, z podwiniętymi nogawkami, Syriusza. Zmusił jeszcze senne ciało do biegu. Pomachał Łapie by do niego podszedł - woda na pewno była zbyt zimna po świeżej pobudce.
-Masz coś dla mnie?- Syriusz łakomie spojrzał na jabłko Jamesa.
-Chyba byś chciał. Sam sobie zrywaj jabłka, nie będę wszystkiego za ciebie robił.- Prychnął ale przy tym uśmiechnął się szeroko do Łapy i podał mu jabłko by zrobił 'małego gryza'.
-Wszystko to robi za nas Remus.- Zaśmiał się pogodnie, w przyjazny dla uszu sposób, Syriusz.- Chyba od czasu do czasu musimy sobie darować odpisywanie od niego.
Łapa buchnął śmiechem gdy zobaczył przerażoną minę Jamesa.
-Gdybym nie odpisywał nie przeszedłbym do kolejnej klasy!-Potter odwzajemnił uśmiech.- Remus się zbliża.
Faktycznie, Lupin na swoich przydługich nogach podszedł do nich szybkim krokiem i ścisnął ich dłonie.
-To wasz rekord, nie zrobiliście sobie krzywdy!-Zdumiał się Lunatyk po czym ukradł Syriuszowi jabłko.
-Nie miałeś czasami przyjść z Glizdą?-Zapytał James.
-Ty dzisiaj miałeś o to zadbać.-Westchnął Lupin.-Chyba będziemy musieli przeżyć bez niego.
-Raczej on bez nas.-Poprawił go szybko Syriusz.-Jakieś plany na dzisiaj?
James wspiął się na palce bo zobaczył w oddali jakiś cień przechodnia. 2 przechodni. Od pewnego czasu był przewrażliwiony na dwójkę ludzi.
-Co znowu?-Syriusz przewrócił oczyma gdy Potter ponownie nabrał pozy surykatki.
-Ktoś się zbliża.-Powiedział szybkim, panicznym głosem.
-OHOHO! Czyżby pan Potter stchórzył od ostatniego czasu?-Zdziwił się Remus z rozbawieniem.
-JA? Stchórzył?-James rzucił mu zdziwione spojrzenie znad brwi.-O MÓJ BOŻE TO MIL.
-Myślisz, że znów będzie ci odgryzała ucho? Bo jeśli tak to możemy popatrzeć.-Roześmiał się Syriusz i dał kuksańca w bok Jamesa.-Daj spokój, stary.
-Potterku, idzie też twoja panna młoda... i pan Snape.-Ostrzegł go Remus.- Chcesz uciekać?
James szybko pokręcił głową. Nie dokończył swojego planu a oni zjawili się zbyt szybko. Jeśli zacząłby się oddalać byłaby to oznaka słabości, a on nie mógł za nic jej okazać.
Stał na baczność przy boku śmiejącego się Syriusza. Może i Black był jego najlepszym przyjacielem, ale nie przeczył, że w takich momentach najbardziej irytujący.
-Hej, Potter. Co jest nie tak?- Severus nabrał pewności siebie przy boku Mil. Zmierzył go wzrokiem co przypomniało Jamesowi, że to on ma być silny.
-A co z tobą? Widzę, że jedyne towarzystwo jakie sobie znajdujesz to dziewczyny.- Odwarknął Rogacz. 
Lily się zarumieniła co sprawiło, że James pobladł. Pierwszy raz na jego słowa tak zareagowała!
-Potter, przecież ty też lubisz się pojawiać w naszym  towarzystwie. Szkoda tylko, że nie umiesz rozmawiać z płcią żeńską.-Mil uśmiechnęła się do niego złośliwie.
-Za to, w przeciwności od Severusa, umiem dogadywać się z chłopakami.-James poklepał po plecach Remusa.
-Daruj sobie, James.- Westchnęła głęboko Lily. Na chwilę Potter spotkał jej spojrzenie, ale zaraz mu ono uciekło.- Czy możemy ich zignorować i iść dalej?
-Myślę, że gdyby Mil znów zrobiła Mu krzywdę byłoby fajnie.-Powiedział Severus. Trafił w czuły punkt James'a. Nie dość, że wspomniał o tym przy Lily to jeszcze naraził się na zgodę od TEJ dziewczyny. 'Już nigdy nie wspomnę ani nie pomyślę o imieniu Mil - to sprowadza tylko problemy' pomyślał nerwowo i wbił w Seva pełne nienawiści spojrzenie.
-Mil, o co chodzi?- Lily poczuła się zdezorientowanie. Czemu znowu o niczym nie wie? To musiało się stać, kiedy jej mugolska mama zmusiła ją żeby poszła razem z nią na 'pełne przygód' zakupy. Tak na prawdę miało to ją zbliżyć do jej siostry, ale to chyba nigdy nie nadejdzie.
-Ostatnio zaszło małe nieporozumienie między mną a Jamesem.-Uśmiechnęła się znów w bardzo podobny do niej sposób. Uśmiech docierał tylko do ust ale w oczach krył się sarkazm i kpiące rozbawienie.
-Małe?!-Oburzył się Potter. Później nie myślał nad swoimi czynami. Podszedł do niej gwałtownym krokiem.  Kipiał złością, której nie dało się zignorować.
-Daj spokój, Rogacz.-Próbował go uspokoić Remus.-Ona nic złego nie powiedziała.
-Nadal mam ślad.-Szepnął James  do Mil. Szept brzmiał jeszcze bardziej niebezpiecznie niż jego krzyk.-Nadal mnie boli.
-James, to były żarty, idioto.-Syriusz podszedł do niego i chwycił go za ramię.-Mil to miła osóbka, na serio.
-Mogę być nie miła jeśli nadal będziesz się zachowywał jak skończony palant.-Powiedziała opanowanym głosem Mil.-Gorsza niż ostatnio, 'chłopczyku'.
James nie pewnie przełknął ślinę. Nie wiedział czy chce się mieszać przy niej w tarapaty. Już otwarł usta by coś odpowiedzieć ale wyprzedziła go Lily. -Widzę, że dużo się pomiędzy wami zmieniło. James, jak często zmieniasz poglądy na temat dziewczyn ? Za rok znów znajdziesz inną?-Ona i jej wizerunek w ogóle nie pasował do tej akcji. Patrzyła na to wszystko swoim spokojnym i mądrym spojrzeniem i tak samo mówiła. W jej głosie była nutka groźby ale przy tym brzmiał dźwięcznie, jak zawsze.
-Nie mam z Mil nic wspólnego. Tylko z tobą.-James od razu poczerwieniał na twarzy. Często, zbyt często, prawił jej bezmyślne komplementy ale nie w takim towarzystwie. Z twarzy Mil zniknęła złość i pojawiła się raczej niepokój.
Severus popatrzył na Lily z obawą, że się uśmiechnie ale ona przewróciła tylko oczyma i ponownie odrzekła:
-Błagam cię, James, daruj sobie.
Na to Syriusz wybuchnął śmiechem (co nie było jakieś zadziwiające).
-Ona jest taka urocza! Normalnie wszyscy mówią 'Daj se siana, debilu' a ona cię przy tym prosi!-Łapa oparła się na ramieniu Remusa i kontynuowała śmiech.
James tego się spodziewał. Wszyscy myślą, że się do tego przyzwyczaił ale przez te parę lat  zna Lily i tylko ona mu rani serce kiedy mówi coś takiego. Jednak na zewnątrz nadal wyglądał tak jak zawsze. Nienaruszony, nic nie czujący James Potter.
Znów w gardle poczuł smak przegranej.
-Faktycznie, bądźmy mądrzejsi i sobie darujmy.-Rzucił ostatnie złowrogie spojrzenia Mil i Severusowi. Na Lily nie odważył się spojrzeć. Tak na prawdę, to ona sprawiała, że się poddawał. Rzucił po dolarze kolegą.
-Chodźmy coś kupić.-Oświadczył i ruszył przed siebie, udając swoją postawą, że wygrał.











2 komentarze:

  1. Hahahaha, nie mogę, zadziwiacie mnie w tym pozytywnym sensie.

    OdpowiedzUsuń
  2. haha ON boi się dziewczyn? ja nie mogę! to niemożliwe!

    OdpowiedzUsuń